23.03.2005 :: 15:56
Co za dzień ;(!!!Do bani!!! Rano,jak zwykle po nieprzespanej nocy,wstałam z niezadobrym samopoczuciem.Weszłam do łazienki i się okąpciałam.Cóż to była za ulga!Zmyłam z siebie to wszytsko,co nie pozwalało mi zasnac w nocy(dużo tego było).Na samą myśl,że mam zjeść śniadanie jeszcze bardziej mi resztki apetytu zanikły.Ostatnio jakoś mi się w ogóle nie chce jeśćAle nie trzeba sie martwić,bo nie mam zamiaru znowu przestać jeść.Moze to przez przeziebienie?Chyba tak.Po skromnym posiłku zachciało mi się strasznie palić i co się okazało???Zostały mi tylko dwie fajki :0Masakra.Wypaliłam,a potem po godzinie już nie wytrzymałam!Wyskoczyłam z domku do kiosku i kupiłam nową paczyszkęOdrazu lepiej było jak sobie zapaliłamA potem zaczęłam z siostrą sprzatać na święta całą kuchnięPracy mnóstwoMisiu od rana się nie odezwałNAwet sygnałka,nawet smska na dzień dobryWiem,że ja nie jestem jedyna osobą na tym świecie,no ale odpisałby chociaż na smskaI po jakimś czasie rzeczywiscie odpisał.Niestety z przykrą wiadomością.NIE PRZYJEDZIE DO MNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zmęczenie,wściekłość,zbieranina złych myśli!To było już wystarczająco dużo jak na mnieCzuję się fatalnieJakbym chciala stąd uciec i się gdzieś schować,żeby mnie nikt nie zobaczyłA do tego wkurzają mnie te moje huśtawki nastroju!Raz niesamowita euforia,ze mogę do nieba skakać,a potem za chwile masakryczny dółNormalnie jak baba w ciążyAle nie jestem w ciążyŻeby sobie nikt nie pomyślałI tak mija mi dzień w smutkuKiedy to się skończy te moje dołowanie się?Nawet nie potrafię już z nikim tak naprawdę o tym pogadaćBo z kim?Nie chcę nikogo martwić,bo przecież każdy ma swoje problemy.Wiec trzyam to w sobie i obmyślam plan działania we wsyztskich typach moich dołów.I wiecie co,to się sprawdza!Znam siebie na tyle,że i tak sama wyjdę z kolejnego dołka i będę znowu z uśmiechem przez cały dzień chodzićMuszę miec tylko czas,żeby się wszystko ustabilizowało.Zdrówko to po pierwsze,po drugie szkołka(muszę troskzu pozaliczać),po trzecie,muszę poczekać jak się rozwinie to co jest między mną a moim Misiem(chciałabym już spokojnie o tym myśleć,a nie żyć z wiecznymi obawami i wątpliwościami itd.)Napewno znalazłoby się jeszce mnóstwo spraw,które muszę zrobić,ale narazie jakoś nie mam melodii,żeby sie nad tym jeszce głowićWystarczy mi narazie to co mam i pomęczę się trochę jeszcze z tym.Wiem,że będzie lepiej i wierzę w to każdego dnia,gdy nachodzi mnie watpliwość jakakolwiek.Gdybym tylko pozbyła się na dobre tej choroby mojej!!!!Wszystko byłoby inaczej!!!Odrazu zaczynam myśleć:"Co ja dzisiaj takiego zjadłam???"Na tym kończę mą popołudniową notkę.Pozdrawiam,całuję i ściskam:Siostrzyczkę,Hanię,Dagmarę,Misię,wszystkich znajomych,no i Misia(oby się ułożyło)i całe ich rodzinki!!!