Życie to jedna wielka zmiana
W ciągu ostatnich kilku dni za dużo się nie zmieniło w moim życiu.Upewniam się tylko w niektórych sprawach.Dnie mijają praktycznie tak samo.Znowu szkoła i nauka.Wieczory spędzane na uczeniu się czasem pierdół niesamowitych,ale mówi się trudno,a nóz widelec kiedyś mi się to jednak przyda W piątek byłam na dyskotece w Piramidzie w Chorzowie.Świetnie się bawiłam z Dagmara i wytańczyłysmy sie za wszytstkie czasy Miał z nami jechać Misiu mój,ale miał mały wypadek na siłce i niestety nie było go przy mnie Ale najważniejsze,żeby jego ręka była w formie DAwno się tak dobrze nie bawiłam jak w piątek Wróciłam nad ranem strasznie zmarana!!!!!!Jak runęłam na wyrko,to zaraz zasnęłam mocnym i błogim snem!!!! Spałam dosć długo,a i tak cały dzień brało mnie spanko ALe najważnieksze,ze moje samopoczucie znowu wraca do poziomu pozytywnego Może poprostu potrzebowałam w jakis sposób odreagować to wszystko co się ze mną działo.Do popołudnia siedziałam w domku i odpoczywałam Później poszłam do kina z Misiem na "Ring 2"To nic,że nie widziałam "Ring" Ale ogólnie "dwójka"zrobiła na mnie dobre wrażenie W niektórych momentach bardzo się przestraszyłam ,a w innych strasznie się nidziłam i chciało mi się spać ALe nie mogłam sobie pozwolić na sen PO filmie poszliśmy z Misiem do Chorusa(taka knajpa )Oj jak się cieszyłam,ze mogę być obok niego Mogłabym przy nim skakać do nieba z radości        Wieczór mijał naprawdę we wspaniałej atmosferze Aż chcę mi się śpiewać:"Zostańmy razem jeden dzień,jedyny tak do końca,bo ja chcę z Tobą dłużej zostać!!!"Do Chorusa na chwilkę wpadli moi znajomi więc wyściskalismy się wszyscy,bo bardzo dawno się nie widzieliśmy Szkiełko,TAmara i Sid(mój były i trochę mi się smutno zrobiło,że go zobaczyłam )Ale radość,że siedziałam obok Misia przezwyciężyła ten smutek Niestety czas leci nieubłaganie Musieliśmu już wychodzić i na tramwaj iść Tak szybko mijają szczęśliwe chwile,a ja tak bardzo chcę zatrzymać czas,aby chwila z Misiem trwała wiecznie Pożegnaliśmy się tak jak zawsze i oboje pojechaliśmy w przeciwne strony.Jakaż byłam szczęśliwa!!!Wróciłam do domu i mama przywitała mnie z wiadomością,że Papież zmarł..... Nie potrafiłam nawet uronic jednej łzy,choć serce mi rozrywało...Przecież On był przez całe moje życie!!!Wychowywałam się na nim,a już Go nie ma wśród nas...Osiągnął swój największy cel....jest blisko Boga...Teraz jest już bardzo szczęśliwy,nie cierpi.Nawet sama już nie wiem co napisać,bo poprostu brak mi słów...nie ma określenia,żeby opisać tego człowieka!!!!!!Niech spoczywa w pokoju...Na tym będę kończyła.Pozdrawiam wszystkich!!!A szczególnie moje Słoneczka i Misia:*:*:*:*:*Tęsknię za wami wszystkimi!!!!Całuski i uściski!!!Niech każdy dzień będzie taki,jakby był ostatnim w naszym życiu!!!!!!! |