Co za dzień ;(!!!Do bani!!!
Rano,jak zwykle po nieprzespanej nocy,wstałam z niezadobrym samopoczuciem.Weszłam do łazienki i się okąpciałam.Cóż to była za ulga!Zmyłam z siebie to wszytsko,co nie pozwalało mi zasnac w nocy(dużo tego było ).Na samą myśl,że mam zjeść śniadanie jeszcze bardziej mi resztki apetytu zanikły.Ostatnio jakoś mi się w ogóle nie chce jeść Ale nie trzeba sie martwić,bo nie mam zamiaru znowu przestać jeść.Moze to przez przeziebienie?Chyba tak.Po skromnym posiłku zachciało mi się strasznie palić i co się okazało???Zostały mi tylko dwie fajki :0Masakra.Wypaliłam,a potem po godzinie już nie wytrzymałam!Wyskoczyłam z domku do kiosku i kupiłam nową paczyszkę Odrazu lepiej było jak sobie zapaliłam A potem zaczęłam z siostrą sprzatać na święta całą kuchnię Pracy mnóstwo Misiu od rana się nie odezwał NAwet sygnałka,nawet smska na dzień dobry Wiem,że ja nie jestem jedyna osobą na tym świecie,no ale odpisałby chociaż na smska I po jakimś czasie rzeczywiscie odpisał.Niestety z przykrą wiadomością.NIE PRZYJEDZIE DO MNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zmęczenie,wściekłość,zbieranina złych myśli!To było już wystarczająco dużo jak na mnie Czuję się fatalnie Jakbym chciala stąd uciec i się gdzieś schować,żeby mnie nikt nie zobaczył A do tego wkurzają mnie te moje huśtawki nastroju! Raz niesamowita euforia,ze mogę do nieba skakać,a potem za chwile masakryczny dół Normalnie jak baba w ciąży Ale nie jestem w ciąży Żeby sobie nikt nie pomyślał I tak mija mi dzień w smutku Kiedy to się skończy te moje dołowanie się?Nawet nie potrafię już z nikim tak naprawdę o tym pogadać Bo z kim?Nie chcę nikogo martwić,bo przecież każdy ma swoje problemy.Wiec trzyam to w sobie i obmyślam plan działania we wsyztskich typach moich dołów.I wiecie co,to się sprawdza!Znam siebie na tyle,że i tak sama wyjdę z kolejnego dołka i będę znowu z uśmiechem przez cały dzień chodzić Muszę miec tylko czas,żeby się wszystko ustabilizowało.Zdrówko to po pierwsze,po drugie szkołka(muszę troskzu pozaliczać),po trzecie,muszę poczekać jak się rozwinie to co jest między mną a moim Misiem(chciałabym już spokojnie o tym myśleć,a nie żyć z wiecznymi obawami i wątpliwościami itd.)Napewno znalazłoby się jeszce mnóstwo spraw,które muszę zrobić,ale narazie jakoś nie mam melodii,żeby sie nad tym jeszce głowić Wystarczy mi narazie to co mam i pomęczę się trochę jeszcze z tym.Wiem,że będzie lepiej i wierzę w to każdego dnia,gdy nachodzi mnie watpliwość jakakolwiek.Gdybym tylko pozbyła się na dobre tej choroby mojej!!!!Wszystko byłoby inaczej!!!Odrazu zaczynam myśleć:"Co ja dzisiaj takiego zjadłam???"Na tym kończę mą popołudniową notkę.Pozdrawiam,całuję i ściskam:Siostrzyczkę,Hanię,Dagmarę,Misię,wszystkich znajomych,no i Misia(oby się ułożyło)i całe ich rodzinki!!! 
|